Z rozwojem platform streamingowych i serwisów VOD na życzenie, kwestią czasu było, by owe poza filmowcami i tworzeniem autorskich treści, zaczęły ściągać do siebie również muzyków. Owocem takiej współpracy na wyłączność jest album Horror Show stworzony przez The Midnight dla platformy Amazon. Nie bez powodu tytuł, treści, okładka i data wydania są, jakie są. Album z premierą 16 października 2020 idealnie wkomponował się w nadchodzące i tak ochoczo celebrowane w USA Halloween. Poza zbieraniem cukierków, okres szczególnie sprzyjający oglądaniu klasycznych slasherów i premierami nowych.
Dla wszystkich będących z zespołem na bieżąco, album Horror Show był też zaskoczeniem. Wcześniej nie było żadnych zapowiedzi i zwiastunów u żadnej ze stron. Klienci Amazona, wśród których z pewnością jest też grupa ich fanów, mieli świetną niespodziankę, zwłaszcza Ci z pakietami prime – nie musieli kupować. Każdy inny mógł to zrobić i zrobił, o czym Amazon pochwalił się w kontekście ilości sprzedanych cyfrowych kopii. Strzał w dziesiątkę, jeśli chodzi o akcję. Zresztą warto docenić fakt, że decydenci Amazon Music odnaleźli zespół i zaproponowali mu współpracę. To moim zdaniem tylko potwierdza ich status. Mimo niszowego i nie medialnego gatunku jakim jest synthwave, są na jego szczycie.
Inspiracje przy tworzeniu Horror Show
Z założenia wydawnictwo miało być hołdem dla starych czarno-białych horrorów. Oto co w komunikacie prasowym o inspiracjach stojących za stworzeniem albumu mają do powiedzenia panowie z zespołu:
Świat nocnej telewizji, który pamiętamy z naszych nastoletnich lat, był znacznie starszy niż epoka w której dorastaliśmy. W TV podczas nocnych seansów grane były głównie czarno-białe filmy Universala z lat 50. i 60. Takie jak Potwór z Czarnej Laguny, Dom na Przeklętym Wzgórzu czy Plan Dziewięć z Kosmosu. Ten świat strachu wydawał się wtedy o wiele bardziej romantyczny i ponadczasowy w oczach nastolatków. Te stare filmy zostawiały w głowie znacznie dłużej niż powstające w dużych ilościach wysokobudżetowe horrory i slashery. Cicha telewizyjna era uczyniła więcej, aby poinformować nas o ciemnościach i dziwności ludzkiej natury niż bardziej brutalne, głośniejsze i krwawe filmy, które pojawiały się w kinach.
Coś w tym jest i przyznaję im rację. Sam zdecydowanie wolę klimatyczne horrory i dobrze napisane mroczne thrillery od litrów lejącej się krwi i strachu opartym za utartych schematach.
Sześć piosenek
The Stranger – dałbym ten krótki instrumental jako tło zaczynającego się filmu. Dokładniej pisząc podczas sceny, gdy ktoś w świetle Księżyca biegnie nocą przez las, co chwilę się za siebie oglądając. Jestem sobie to w stanie wyobrazić. Gdyby czołówka z układającymi się czerwonymi literami w napis Stranger Things trwała dłużej, też by pasował 😉 Ghost In The Stereo – słychać w niej Tima i Tylora. Żywcem wyjęta z sesji nagraniowych do albumu Monsters, a wręcz brat bliźniak tytułowej z niego piosenki. Jedynie basu więcej. Być może tak było i mieli schowaną w szufladzie, a dokończyli ją gdy Amazon wkroczył do gry? Kolejna to dobre brzmienie, ale tytuł przyznam dość dziwny – Neon Meduza. Tłumaczę go sobie jako metaforę czegoś co może pięknie wygląda, lecz z natury jest niebezpieczne. Światła neonowe są przyjemne, z kolei meduzy to drapieżniki. Chyba to mieli na myśli?
Devil Make A Deal to najbardziej horrorowa piosenka na tym albumie. Zalatuje mi tutaj bardzo syntezatorowymi klimatami filmów Johna Carpentera. Piękne delikatne sample otoczone niezłym basowym kopem. Doskonały wokal i akcentowanie słów przez Tylora w taki sposób, jaki fani The Midnight od razu rozpoznają i nie pomylą z nikim innym. Z kolei przeglądając teksty wszystkich piosenek, to pod względem lirycznym Good In Red wydaje się być najbardziej przemyślana. Ot taka zaśpiewana poezja i mieszanką horroru z miłością. Nie znalazłem info, ale obstawiam, że to Tylor bardziej od Tima przyłożył się to tego tekstu. To jego styl. Z kolei jej chwytliwa melodia i aranżacja to na 90% robota Tima.
Ambitny cover
Because The Night to oczywiście cover piosenki Patti Smith z 1978 roku, który napisała wspólnie z Brucem Springsteenem. W The Midnight na kobiecym wokalu gościnnie występuje nasza dobra znajoma Nikki Flores. To już kolejny kawałek zespołu w którym zaśpiewała na głosy wspólnie z Tylorem. Solidny cover i dobry hołd dla oryginału, do tego wyróżniający się solówką na saksofonie. Abstrahując, nie sposób mi nie wspomnieć w tym miejscu o innej piosence tej dwójki – Jason. Gdyby nie umowy licencyjne pasowałby idealnie w klimat tego albumu. Tym bardziej biorąc pod uwagę fanowski teledyski z Jasonem Voorheesm z Piątku 13 w roli głównej. Sprawdźcie sobie to wideo tutaj.
Dla mnie Horror Show to dodatkowe, mroczniejsze uzupełnienie wydanego trzy miesiące wcześniej albumu Monsters. Dobry temat przewodni i muzyczne post scriptum. Obecnie skala ocen na Amazonie dla albumu to 4.8/5. Gdyby posługiwać się wyłącznie skalą ocen z tej jednej platformy jest to czołówka zespołu.
American Horror Story: 1984
Dziewiąty sezon amerykańskiego serialu telewizyjnego American Horror Story nosi tytuł 1984. Był premierowo emitowany jesienią 2019 roku. Gdyby jego twórcy zamierzali kiedyś sezonem wrócić klimatami do lat 80. nie musieliby szukać artystów do ścieżek dźwiękowych. Horror Show pasowałby do AHS dziejącego się w tamtej dekadzie idealnie. W całości.
Trochę uciekając od tematu, pamiętam na ulicach Los Angeles w sierpniu/wrześniu 2019 szereg plakatów reklamujących nadchodzący sezon AHS 1984. Bardzo mi się kojarzą te koncepcyjne grafiki z takimi jak na tym albumie brzmieniami. Jak muzyka The Midnight pasująca do telewizyjnego serialu, tak każdy z poniższych plakatów mogłaby być okładką Horror Show. Piękne są!




PS 19 marca 2021, po pięciomiesięcznej wyłączności Amazona na niego, album Horror Show trafił do szerokiej dystrybucji.