W czasie akcji trzeciego sezonu Stranger Things w Hawkins, powstała galeria handlowa Starcourt. Zakupowo rozrywkowe centrum miasteczka oraz obraz zmieniającego się krajobrazu amerykańskich społeczności lat 80. Właśnie wtedy, w szczycie swojej największej popularności, centra handlowe nie były wyłącznie miejscami zakupów. Były celem spotkań ze znajomymi gdzie można było coś zjeść, obejrzeć film lub po prostu powłóczyć się bez sensu oglądając neonowe wystawy. Nie bez powodu wspominam o centrum handlowym z Hawkins ponieważ okładka albumu Kids przedstawia jedno z takich. Fikcyjną galerię handlową jaka mogłaby istnieć gdzieś w centralnych Stanach Zjednoczonych przeszło trzy dekady temu.
Centrum handlowe jako inspiracja i cel dla włóczących się po nim dzieciaków, stąd też nazwa albumu – Kids.
Retromania
Ciekawe jest to, że album zadebiutował 14 września 2018 roku, a trzeci sezon serialu, który kręcił się wokół wspomnianego Starcourt, 4 lipca 2019 roku. Fakt prawie roku różnicy moim zdaniem najlepiej świadczy o tym, jak dobrymi pomysłami i inspiracjami wykazali się Tim i Tyler tworząc ten album. Podobnie jak twórcy serialu, bracia Matt i Ross Duffer, chłopaki z The Midnight również udanie potrafią przenieść popkulturowe motywy lat 80. do muzyki tworzonej x lat od zakończenia tej kolorowej dekady.
Po moim zdaniem nieco mniej przebojowym Noctural wracamy z dzieciakami do przyjemniejszych rytmów. Do rytmów, za jakie zespół dał się poznać i za jakie przez wielu został dodany do ulubionych w stremingowych playlistach. Jeśli wcześniejszy Nocturnal był nocnym miastem przesiąkniętym deszczem, to Kids zaprasza nas następnego popołudnia do galerii, by schronić się przed upalnym słońcem. Radosne, pełne świetnych syntetyzowanych aranżacji doświadczenie o smaku jedzonych w tajemnicy przed rodzicami lodów waniliowych.
Melodie dzieciństwa
Zaczynamy słuchać od Youth. Nie jest to typowa piosenka, a mówiony wstępniak wprowadzający do albumu, stworzony z radiowych i telewizyjnych audycji epoki Atari. Dzieciaki coraz więcej czasu spędzają w salonach z automatami i pierwszymi domowymi konsolami gier, które przebojem zdobywają rynek rozrywki. Nadchodzi era komputerów, która powoli zaczyna zmieniać nie tylko świat, ale i styl życia. W kolejnym Wave mamy taki wers:
We are not a sentimental age, we don’t want our parent’s China or their ticker tape parades…
Tekst piosenki mówi o tym, że z rozwojem technologii świat staje się coraz mniejszy, trzeba iść do przodu i bez sentymentów oglądać na przeszłość. Podkreśla jak ważne były lata 80. jako punkt zwrotny w wielu kulturowych poglądach i wartościach dla następnego pokolenia. Dzieciaków przestawała fascynować zabytkowa porcelana, jeśli w pokoju mieli konsole do gier. Coś nowego i nieznanego. Zjawiska wirtualnej rozrywki której rodzice nie mogli do końca zrozumieć. Ogólnie takie tekstowe zaprzeczenie nostalgii, na której zespół jedzie. Co jak widać nie blokuje go poza wychodzeniem ze schematów.
Kids (Prelude) prolog, a jednocześnie wycięty fragment ostatniego numeru na tej płycie – Kids (Reprise). Wycięty element użyty chyba jako niepotrzebne wypełnienie. Cała piosenka Kids to krótkie podsumowanie problemów młodych pokoleń. Mali boimy się potworów, które mieszkają pod naszymi łóżkami. Mimo że dorastamy, a nasze dziecięce pokoje z zabawkami zmieniają się buntownicze pokoje nastolatków, to jednak potwory zostają. Potwory jako metafora problemów, już nie wyimaginowanych pod łóżkiem ale pierwszych nastoletnich burz hormonów i dorastania.
Lost Boy do przytulenia
Dobry wzmacniacz i słuchawki, zamknięte oczy i doświadczasz typowego The Midnight. Melodia, linia basowa, tekst i styl jaki ma ten kawałek, to ich brzmieniowa wizytówka. W tym wypadku akurat nieco spokojniejsza, bo Lost Boy to bardziej ballada niż dyskotekowy czy plażowy przebój jak chociażby wszystkim znany Sunset.
Explorers optymistyczna i radosna piosenka, która nawiązuje stylem do poczucia dziecięcej przygody i beztroskiej wolności. Idealnie pasowałaby jako motyw przewodni do familijnych filmowych hitów jak Goonies, Super 8 czy Stań przy mnie.
America 2 to obraz radosnego Amerykańskiego Święta Niepodległości i oczekiwania na wieczorne fajerwerki czwartego lipca. Kto nie lubi fajerwerków? Dla mnie przez dłuższy czas kojarzone głównie z sylwestrem. Dopiero gdy sam, jeszcze jako nastolatek spędziłem noc 4 lipca pod gołym niebem gdzieś w środkowym Illinois, zobaczyłem, że można nimi świętować inaczej. Nawet bez kradzionego samochodu o którym jest w tekście można je świetnie wspominać. Potem już nigdy Polskie sylwestrowe fajerwerki nie będą miały startu do ciepłej lipcowej nocy gdzieś w USA. Zwłaszcza gdy ma się naście lat.
Przedostatni Arcade Dreams przenosi nas dźwiękami do wnętrz tętniących życiem salonów gier. Ścieżka dźwiękowa gry wideo przechodząca i zakończona jako prosty, migoczący synth-popowy instrument tak charakterystyczny dla The Midnight.
Za krótki ten album! 🙂
Na Kids nie usłyszymy tak charakterystycznego saksofonu. Gdy odejmiemy wypełniacze, mianowicie Youth i Kids (Prelude) zostaje 6 kompletnych kawałków, które stanowią o trzonie stylowym tego wydania. Mimo, że razem z wypełniaczami piosenki przechodzą płynnie jedna do drugiej, nie jest to płyta której zawsze słucha się od początku do końca.
Cztery wyróżniające się kompozycje to moim zdaniem Lost Boy, Explorers, America 2 i Arcade Dreams. Niezależnie w jaki sposób odbierasz i czego szukasz w muzycznych latach 80. na Kids z pewnością znajdziesz coś dla siebie.
Duże dzieci
Beztroskie dzieciństwo. To motyw przewodni. Moje własne dzieciństwo przypada na przełom tysiąclecia. Beztroski czas nie tylko dla nas dzieciaków, ale również rodziców czy dziadków. Mało wiedzieli gdzie jesteśmy i co robimy. Najważniejsze było by zobaczyli nas przed zachodem słońca z powrotem w domu. Teraz moje pokolenie, które ma już swoje dzieci też jest beztroskie w inny sposób. Po prostu dają dzieciom komputer czy telefon i nie muszą się martwić tym gdzie się szwendają bo przecież siedzą cały czas w domu.
Kiedyś samodzielnie odkrywaliśmy świat włócząc się bez celu, dzisiaj kolejne pokolenia dzieciaków włączą się bez celu, ale po świecie wirtualnym. To taka zmiana percepcji postrzegania beztroskiego dzieciństwa o której w rytmach Kids można trochę porozmyślać. Polecam!