Dzięki jednej piosence nikomu nieznani Kanadyjczycy z Electric Youth odnieśli nieoczekiwany sukces i z dnia na dzień stali się twarzą synth-popu. Gatunku który umarł pod koniec lat 80. a który za sprawą neonowego filmu Drive z 2011 roku, złapał kolejny oddech. Piosenką, która odmieniła ich życiorysy była oczywiście A Real Hero, której historię szczegółowo opisałem tutaj.

Był rok 2011, a zaskoczony sukcesem duet już wiedział, że praca jaką w studiu do tej pory wykonywali głównie dla przyjemności i samorealizacji, prędzej czy później sprowadzi ich do nagrania kompletnego albumu. Miał on być odpowiedzią, czy prawdziwy bohater był wyjątkiem i pojedynczym sukcesem, czy jednak zapowiedzią czegoś większego i równie udanego. Potwierdzeniem biletu do czołówki nowej muzycznej fali. Oczekiwania fanów to jedno, a ambicje muzycznej pary, która od nastoletnich lat jest ze sobą to drugie.

Znani z nieśpiesznego tempa i perfekcjonizmu nie zmarnowali ponad trzech lat na jego tworzenie. Po sukcesie filmu zagrali małą lokalną trasę koncertową, a następnie przeprowadzili się z Toronto do Venice w Los Angeles. Uciekli od medialnego szumu jaki wywołali do spokoju i skupienia. Do współpracy przy finalnym masteringu piosenek na album zaprosili dwóch specjalistów. Pierwszy Vince Clark odpowiadał za projekt Erasure oraz współpracował z Depeche Mode i Yazoo. Drugim był Peter Mayes, uznany w Australii producent, który tworzył z Ellie Goulding czy wcześniej z Eltonem Johnem. Z takim zapleczem starych wyjadaczy nie można było tego zepsuć.

Innerworld – Mój album roku 2014

W latach 80. dźwięki syntezatora był dźwiękiem nowoczesności i przyszłości, teraz, ponad trzydzieści lat później stał się ciepłym wspomnieniem przeszłości.

Wyprodukowany ze starannością Innerworld spełnił oczekiwania. Choć stworzony głównie na starych syntezatorach i od dawna nieprodukowanym analogicznym sprzęcie, jest świeży i co dzisiaj (x lat po premierze) można napisać, dla fanów gatunku – ponadczasowy. Cały album to taka wydłużona muzyczna wersja A Real Hero. Nie ma tutaj zaskoczeń i ostrych brzmień. Wszystkie piosenki dzięki miękkim syntezatorom Garricka płynnie się ze sobą łączą i trzymają zaplanowanego stylu. Jednocześnie nie są powtarzalne i nie nudzą po x przesłuchaniach.

Poza warstwą czysto instrumentalną jest jeszcze jedna rzecz która nadaje tym kompozycjom charakteru. To wokal Bronwyn. Delikatna barwa świetnie pasuje do zapętlonej perkusji, dodając jej jeszcze więcej nastroju. W porównaniu do innych wokalistek z tego samego gatunku muzycznego, jedyny tak słodki i potrafiący szeptem uwodzić głos.

Maybe we could just runaway, maybe we could just runaway,
Maybe we could just runaway for good, cause we’re both misunderstood

Electric Youth – Runaway (2014)

Kto w nastoletnich emocjach pierwszej miłości nie uciekłyby na tak zaśpiewane wezwanie Panowie? Można się pośmiać, ale mam wrażenie, że o czymkolwiek nie opowiadałyby teksty piosenek i jakkolwiek skomplikowane by nie były, to ciągle słyszelibyśmy tę melancholię w jej głosie. Już tak ma 🙂

Artystyczna okładka

Jako fan dużego rastra, 8 bitowej grafiki i popkulturowych plakatów jeszcze jedna rzecz rzuciła mi sie wo oko. To okładka na której dziecięce postacie duetu idą przez nieznane trzymając się za ręce. Taka drobnostka, a chyba zdradza ich tęsknotę za minioną erą i tylko dodaje nostalgii. Świat gna do przodu i czasu nikt nie cofnie, ale dzięki takim albumom, gdy tylko chcemy i mamy trochę wyobraźni, możemy poczuć się jak para zakochanych dzieciaków, która urwała się ze szkoły, by pobyć ze sobą chwilę dłużej.

Timecop1983, The Midnight, FM-84, Ollie Wride i wielu innych. To artyści którzy dzisiaj świadczą o sile muzycznej synthwave. Dla większości z nich inspiracją do tworzenia muzyki w takim stylu, obok filmu Drive z muzyką Cliff Martineza był właśnie ten album Electric Youth.

Jednym zdaniem Innerworld to świat retro brzmień syntezatorów, nostalgicznych obrazów, melodii i melancholijnych chwil. Dla fanów gatunku małe arcydzieło, a i dla mnie muzyczny kamień milowy.

Electric Youth nie szukają poklasku

Po premierze nie było światowej trasy koncertowej. Zarówno wtedy, tak i dzisiaj, nie zależy im na splendorze i pokazywaniu się na show biznesowych ściankach. Nagrali za to świetną sesje live i wspólnie z wydawnictwem umieścili na YouTube. Moje cztery ulubione piosenki z Innerworld niżej, zapraszam.

W 2019 roku, po pięciu latach od premiery Innerworld wydali swój drugi album Memory Emotion, którego w dniu premiery zrecenzowałem tutaj.