Kidburn - Fooled By The Rush Of Growing Up

Kidburn od czasu przełomu w 2021 roku trochę kazał czekać swoim fanom na nowy album. Jednak czekanie nie dłużyło się aż tak bardzo – przynajmniej dla mnie. Znaczna część pochodzących z niego piosenek miała swoje singlowe premiery na przestrzeni wielu miesięcy go poprzedzających. Tak się składa, że znając już go w całości, są to głównie najlepsze kompozycje.

Jednak od początku. To co chciałbym napisać to to, że jest dosłownie kilku wykonawców którzy w takim stylu dream pop, synthwave są obecnie w stanie stworzyć taką muzykę jak robi to Alberto Mulas. Jest w tym coś intrygującego, że w gatunku który jest i tak bardzo niszowy, istnieją takie uzdolnione jednostki wypełniający całą pustkę. Pustkę nieodkrytą jeszcze przez algorytmy serwisów stremingowych czy YouTube. Kidburn ma swoje rzesze fanów, jednak nie oszukujmy się, nie wychodzą oni poza pewną bańkę zebraną wokół konkretnych brzmień.

Przeżyjmy to jeszcze raz…

Na mającym premierę 1 sierpnia 2025 albumie Fooled By The Rush Of Growing Up zgodnie z zapowiedziami autora odbywamy podróże do nastoletnich zauroczeń, prostych nieskomplikowanych uczuć otoczonych równie prostymi melodiami i nieubłagalnego przejścia w dorosłości. Zarówno lirycznie, czego ślady do takich historii w tekstach jak i grającej w rytm starych brzmień muzyce. Motyw szczeniackich uczuć fanom gatunku powinien już być dobrze znany z albumu Monsters pionierów sytnhwave, nikogo innego jak The Midnight. Dokładnie tak! Ograna – dosłownie i w przenośni sprawa.

Odległe, przenikliwe echo saksofonu, miękki syntezator i dźwięczny bas uderzający dokładnie tam gdzie chcemy aby uderzył. Kurde, ale to jest dobre. Już samo intro The Magic Pond zapowiada co nas czeka, a ciarek powinien dostać każdy muzyczny marzyciel. Oczywiście muzyczne wrażenia i gęsia skórka do wyłapania na 'normalnym’ sprzęcie audio. Jeśli ktoś słucha czegoś na głośniczkach w telefonie to niech sobie da spokój z odkrywaniem i od razu napisze komentarz, że nie mam słuchu.

W każdym razie gdy załatwiłeś już sobie sprzęt to dalej mamy rozwinięcie w postaci ballady Dreams. Gitara elektryczna – nie ważne że nigdzie nie podłączona, skórzana kurtka i bujanie się w rytm fal uderzających o skalisty brzeg nad jakimś klifem Sardynii to image, który Alberto wykreował do tego kawałka w teledysku. Świetnie to ze sobą razem pasuje. Można się pobujać z tą melodią w sowich myślach bo saksofon z automatem perkusyjnym robą niesamowitą robotę. Nie tylko w niej ale w kilku innych również.

napisane na niebie…

Co jeszcze wpada w ucho na tyle bym o tym wspomniał? Na pewno Written In The Sky bo to następne uderzenie w struny nostalgii. Przenosimy się do jakiegoś ciepłego weekendu w latach 80. gdy rodzice twojej dziewczyny wyjechali i przyszło po raz pierwszy zagrać Ci rolę jej chłopaka, ale wiesz, tak na 100%. Podróż w nieznane, ale wiesz że nadchodzi i to w ten weekend! Ciekawość i radość mieszają się z obawami i niepewnością jak to będzie. Piosenka porusza ciekawy temat. Może komuś pomoże, gdy nadejdzie odpowiedni moment i wrzuci ten kawałek na jakąś romantyczną playlistę. Dlaczego tylko wino i róże z taką muzyką? Jedziemy Panowie z własnym sountrackiem.

Dangerous Times opowiada historię młodej pary odzwierciedlając zmagania pokolenia dorastającego w cieniu globalnych kryzysów. Milenialsi i częściowo zetki z pewnością, to o nas. Mamy na liczniku tyle doświadczeń przed 40 tką jak żadne inne pokolenie. Kryzys finansowy, Ukraina, cowid, transformacja energetyczna, IA. Tematy zmagań ekonomicznych, kruchości pokoju i niepewnej natury współczesnych związków oraz świata mocno tutaj rezonują. Ale nawet w takim świecie pełnym niepewności można się odnaleźć. Ciężkie czasy tworzą silnych ludzi.

Już samo intro odzwierciadlające włożenie kasety do odtwarzacza wprowadza nastrój Last Days Of You. Dynamiczna i jak dotąd najbardziej popularna piosenka z tego albumu. Chwytliwa melodia, dobre tempo i ten aksamitny głos ciągną ją tam gdzie niewielu dociera. Naiwna, prosta, piękna. Podobają mi się te przejścia zwrotka/refren/zwrotka, super mix tekst/muzyka, świetna robota Alberto! Nadaje się ten kawałek na gatunkowy hymn.

zakochanie się.

Ile to już powstało piosenek o tytule z dziewczynami w tytule? Mnóstwo, interpretacja Kidburna Girls kolejna w kolejce. Utrzymana w stylu całego albumu. Jednak czy można nazwać piosenkę jeszcze bardziej infantylnie tworząc album którego tematem są pierwsze zakochania i uczucia niż Fall in Love? No nie, nic mi nie przychodzi do głowy. Instrumentalna aranżacja podkreśla to wołanie miłości w każdym aspekcie a saksofon i gitara dodają małego pazura, o ile w tak słodkiej kompozycji można się o coś zaczepić. Dobrze wyszło. Współpraca z Lazer Club, zespołem z Florencji który pisze o sobie born in the 90s, stuck in the 80s.

I Don’t Wanna Go szybka ale już nie tak przesłodzona jak niektóre wyższe. W dobrym tempie, z dobrym tekstem i echeeem. Powstała we współpracy z innym zespołem ze stajni NewRetroWave, triem The Lightning Kids. Ich wokalistkę można nawet tutaj usłyszeć. Cieszą takie współprace bo mieszają ze sobą więcej pomysłów niż tylko jednej osoby. Takie małe odejście od własnego ja, tak jak w tym przypadku może wyjść tylko na dobre. Zwłaszcza, że za współtwórców masz innych ludzi z powołania i radości do tego co robią. Ciekawostka; Kidburn ma na tej płycie kawałek Girls, a na płycie The Lightning Kids – Love On The Edge Of Desire jest piosenka o tytule Boys, którą – tak zgadliście – współtworzył Alberto. Pochodzą z tego samego uniwersum. Co autorzy potwierdzili w odpowiedzi na moje komentarze na ich social mediach.

Fooled By The Rush Of Growing Up

Na pierwszych płytach Modern Talking, a dokładnie pisząc na okładkach, były takie symbole gitary i klawiszy. Kidburn powinien na swoich okładkach umieszczać jeszcze jeden symbol – symbol saksofonu. Ciągnie ten instrument bardzo ten album. Ma talent się z nim obchodzić, nawet jeśli na nim nie gra. Zgadza sie! Kidburn nie gra na saksofonie, robi to współpracujący z nim Max Cruise. Alberto robi za to cały jego mastering, czego efektem nie jest dźwięk systemowej wtyczki muzycznego oprogramowania.

Album Fooled By The Rush Of Growing Up zdobywa muzyczne serca fanów synthwave swoją szczerością, wykonaniem i pięknie skomponowanymi melodiami. Bardzo go lubię a piosenki wyżej wymienione uwielbiam. Szkoda, że Kidburn nie umieścił na nim swojego coveru miłosnej klasyki z 1985 roku, mam tu na myśli Slave To Love, którą nagrał w tym samy czasie. Z kolei tak mi się podoba brzmienie saksofonu i nie tylko tutaj ale ogólnie, że już dawno powinienem się nauczyć na nim grać, a co najmniej powinien stać na stojaku za mną i towarzyszyć mi gdy pisałem te słowa.